Dom rekolekcyjny EMAUS
w Koniakowie

Świadectwa

Uzależnieni i współuzależnieni

Przyjechałam na tego typu rekolekcje po raz pierwszy. Jadąc nie wiedziałam czego się spodziewać, czego oczekiwać, jakich ludzi spotkam. Dzisiaj kiedy to wszystko przeżyłam wiem, że było warto. Te dni nie zostały zmarnowane. Poznałam wspaniałych ludzi, którzy przeżywają ten sam problem co ja. Potrafią o tym rozmawiać, potrafią mówić o tych złych wspomnieniach i o tym, co im w życiu pomogło. Dzięki tym ludziom ja również się otworzyłam. Spróbowałam powiedzieć co czuję, z czym się borykam… 

 

Po tych dniach odkryłam, że mogę mieć inny kontakt z Bogiem. Niby chodziłam do Kościoła, modliłam się, przystępowałam do Sakramentów – wydawało mi się wtedy, że moja wiara jest wielka. Teraz zrozumiałam, że trzeba, że można całkowicie zawierzyć się Bogu, a ja ciągle miałam jakieś „ale”. Ciągle prosiłam Boga, żeby było tak, jak ja chcę. Zrozumiałam, że Bóg wie co dla mnie najlepsze. A te niby niepowodzenia są po to, aby wyciągnąć wnioski na przyszłość.

 

Bardzo duże znaczenie miały spotkania w małych grupach, gdzie każdy może wypowiedzieć swoje myśli, wyrazić obawy, przedyskutować trudne sprawy. Doświadczenie innych jest dla mnie bardzo fajną wskazówką w rozwiązywaniu moich problemów. Najbardziej trafiło do mnie słowo księdza, że mamy czynić dobro mimo, że nikt tego naszego wysiłku nie dostrzega i nas za to nie chwali, to trzeba trwać w tym czynieniu dobra.

 

Atmosfera przyjaźni i wzajemnej życzliwości w grupie pomogła mi otworzyć się na Pana Boga i na drugiego człowieka. Dotarło do mnie, że wszyscy popełniamy grzechy, ale to nie jest koniec świata, gdy potrafimy w porę to dostrzec i jak najszybciej skorzystać z sakramentu pokuty oraz czuwać nad tym, aby pracować nad sobą i uwalniać się od popełniania tych samych grzechów. Uważam, że nawet nie mając oczekiwań warto wyjeżdżać na rekolekcje, bo to Pan Bóg obdarzy nas łaską i podaruje nam to, czego nam najbardziej potrzeba.

 

Przeżyte rekolekcje pozwoliły mi zobaczyć wiele sytuacji z różnych perspektyw. Czas był przeżyty w tym miejscu na 100% bez „dziur” i „dłużyzny”. Interesujące i budujące były spotkania małych grup. To co najbardziej do mnie trafiło, to przekonanie, że muszę ciągle przyglądać się sobie, pracować nad tym, aby iść do przodu i się nie cofać. Coś, co robię dobrze, mogę zrobić jeszcze lepiej. Wytrwałość w działaniu na rzecz najbliższych musi zaowocować. Pomagając innym bezinteresownie uczę się pokory. Mam nie skupiać się nad tym jaki byłem kiedyś, ani jaki będę jutro, tylko na tym, co dziś mogę zrobić na rzecz dobra.

 

Pozytywnym owocem tych rekolekcji będzie to, że zacznę pierwsza podchodzić do ludzi, którzy moim zdaniem mnie skrzywdzili. Nabrałam więcej odwagi i bardziej uwierzyłam w siebie. Postaram się zaakceptować taką jaką jestem. Tym co najbardziej przemówiło do mnie to obraz drogi i stwierdzenie, aby się nie cofać, tylko iść „trzy kroki do przodu, jeden w tył”. Odkryłam, że nie musze bać się powrotu męża do domu.
Z innymi podzielę się tym, że istnieje zależność, że każdy dobry uczynek wykonany bezinteresownie zostanie mi oddamy w najmniej oczekiwanym momencie.

 

Tym co odkryłam to to, że Pan Bóg - Duch Święty naprawdę działa! Podzielę się tym
z innymi po powrocie do domu. Zaprosimy na takie rekolekcje innych, aby też mogli poprawić swoje relacje z Bogiem i ludźmi oraz uczyli jak żyć według przykazań i kochać ludzi akceptując ich takimi jakimi są.

 

Najbardziej przeżyłem pracę w grupach. Jestem tutaj kolejny raz i na pewno nie ostatni. Atmosfera tych rekolekcji jest wspaniała. Uśmiechy, radość bardzo pomagają w ich przeżyciu i otwarciu się na drugiego człowieka.

 

W czasie rekolekcji odkryłem Pana Boga na nowo. Byłem dość daleko. Miałem czas zrozumieć, że jestem wierzący i wiara jest we mnie. Nie będę się wstydził, gdy ktoś zapyta „gdzie byłeś?” z dumą odpowiem „na rekolekcjach”. Czy dodam „dla uzależnionych”, czy „powiem dla słabych” - tego jeszcze nie wiem.

 

Rekolekcje te dały mi zupełnie nowe spojrzenie na sakrament spowiedzi. Pozbyłem się strachu przed tym sakramentem, zrozumiałem warunki dobrej spowiedzi. Pierwszy raz w życiu zrobiłem prawdziwe postanowienie poprawy. Pierwszy raz zrozumiałem na czym to polega i pierwszy raz zrobiłem to w pełni świadomie. Zrozumiałem także jak na wiele sposobów mogę innym okazywać miłość.

 

Zrozumiałam, że bardzo łatwo jest kochać drugiego człowieka, gdy jest ładny, miły, dobry itp. ale gdy nie jest taki, miłość sprawia mi trudność. Tu na rekolekcjach odczułam także prawdziwą obecność Jezusa w Najświętszym Sakramencie.

 

Utwierdziłam się w wierze w Boga i w wierze w drugiego człowieka. Wiem, że jeśli zawierzę swoje problemy Bogu, to zawsze znajdę wyjście z najgorszej sytuacji. Wiem, że potrafię nieść pomoc drugiemu człowiekowi i wiem, że warto to robić bez żadnych oczekiwań.

 

Tym co bardzo pomogło mi w przeżyciu tych rekolekcji było poznanie punktu widzenia osób, które są na różnych etapach zdrowienia. Jest to najcenniejsze doświadczenie. W czasie rekolekcji w bardzo sprzyjającej atmosferze mogliśmy porównać swoje doświadczenia, wymienić się opiniami. Każdy czuł się bezpiecznie
i swobodnie. Zawsze wracam z „Emaus” optymistycznie nastawiona do życia wzmocniona w wierze, otwarta na przyszłość.

 

Uczestnicy dzielili się radością trzeźwienia, mieli tyle dobrych intencji na przyszłość. Szczęśliwe żony, które przeżywały te rekolekcje z mężami i mężczyźni, którzy wypowiedzieli walkę nałogowi. Podziwiam ich za to! Ale jednocześnie poczułam żal, że my z mężem stoimy w miejscu. On dalej pije. Próbuję ratować siebie, ale rekolekcje te dały mi nadzieję, że przyjdzie taki czas, że wszystko się zmieni i będę miała okazję przeżyć takie rekolekcje z mężem, który pije. Wyniosłam z rekolekcji przekonanie, że uparta, ciągła modlitwa i ciągłe zbliżanie się do Boga mogą mi pomóc.

Ewangelizacyjne rekolekcje dla małżeństw

Każdemu życzymy przejścia przez „Tunel Miłości”, aby odkryć, że Pan Bóg MNIE/NAS KOCHA i troszczy się – we wszystkich sferach życia - bez względu na jakim „zakręcie” życia się znajdujemy.

 

Tunel miłości był wspaniałym doświadczeniem, iść w ciemno tylko za słowami Pana Boga, bo tak naprawdę to one prowadziły każdego z nas. Dziękujemy za ten błogosławiony czas.

 

Rola rodziny, więź małżeńska, siła dialogu, podstawy wiary, dobrej spowiedzi, to zagadnienia, które w wyjątkowej formie na nowo trafiały do naszych serc. Wspólnie spędzone rekolekcje w gronie małżeństw i całych rodzin skupionych w ruchu Światło Życie pozwoliły zrozumieć istotę jego działalności.

 

Rekolekcje zrobiły na nas bardzo pozytywne wrażenie. Nikt do niczego nas nie zmuszał. Czas był bardzo dobrze wykorzystany. Świadectwa innych ubogaciły nas i nasze małżeństwo. Jedynie czas był zbyt krótki. Piękne i głębokie kazania księdza, to wszystko sprawiało, że czas rekolekcji upłynął w radości ubogacając nas duchowo i wzmacniając nasz związek małżeński. Jeżeli jest to możliwe to jeszcze raz chcielibyśmy przeżyć podobne rekolekcje.

 

Tym co pomogło nam przeżyć ten czas rekolekcji to świadectwa, konferencje, piękna oprawa muzyczna, przygotowanie do spowiedzi i sam Sakrament Pojednania,  adoracja krzyża oraz czas dialogu w Cafe Emaus oraz miła i życzliwa atmosfera. Wiele momentów rekolekcji przeżyliśmy mocno. Po powrocie do domu całą swoją postawą i życiem chcemy świadczyć o Chrystusie. Wspaniałe świadectwa innych małżeństw też pozostaną w naszej pamięci i na pewno opowiemy o nich innym.

 

Konferencja o spowiedzi wzbudziła we mnie większą odwagę przy podejściu do tego sakramentu, jak również uporządkowała pewne sprawy. Rozwinięcie „czterech praw życia duchowego” pomogło nam lepiej zrozumieć zagadnienia przedstawiane podczas pierwszych spotkań Domowego Kościoła. Po powrocie chcielibyśmy się podzielić doświadczeniem przyjęcia Jezusa jako swojego Pana i Zbawiciela. Teraz wiemy, że Jezusa trzeba jak najczęściej zapraszać do naszego życia, w nasze małżeńskie sprawy - iść z Nim przez życie. 

Narzeczeni

Zebrane odpowiedzi na dwa pytania:

Jakie jest Twoje największe/najważniejsze przeżycie/odkrycie tego czasu?

Co takiego wniosły te rekolekcje w Twoje zrozumienie małżeństwa oraz poznanie siebie nawzajem?

 

Jakie jest Twoje największe (najważniejsze) przeżycie/odkrycie tego czasu?

 

Pierwsze spore problemy do pokonania jeszcze w najbliższym czasie.

 

Przyjechałem z nastawieniem pesymistycznym, a wyjeżdżam – optymistycznym. Warto jest uczestniczyć w rekolekcjach i ukazuje się nam dobrą drogę.

 

Przede wszystkim jeszcze lepsze poznanie mojej przyszłej żony.

 

Największym odkryciem było jeszcze większe – głębsze poznanie mojego narzeczonego poprzez czas na rozmowy.

 

Największym odkryciem tego czasu jest to, że całe życie muszę pracować nad sobą, nad swoim małżeństwem nad swoją osobowością, by stać się dzieckiem Boga i przeżyć życie godnie.

 

Myślę, że sporo rzeczy byłem świadom, ale nie miałem pełnego przekonania. Teraz mam tej pewności dużo więcej. To wielki dar (małżeństwo).

 

Odkrycie: nadal pragnę i to mocniej by mój narzeczony został moim mężem.

 

Chcę ciągle i na nowo odkrywać moją narzeczoną, oraz to, że chcę się dla niej poświęcać.

 

Największym moim odkryciem jest to, że jest więcej osób przeżywających narzeczeństwo w ten sam sposób jak my. Podczas aktu małżeńskiego – jesteśmy odbiciem samego Boga. Oboje mamy ten Boski dar poczęcia życia.

 

Przypomniało mi się, że kocham swoją narzeczoną.

 

Chcę tak tworzyć związek małżeński właśnie w taki sposób. Przyjeżdżając tu miałem w większości świadomość o tym, co było tu mówione i prezentowane, a wyjeżdżając – wiem, że chcę tak żyć, nie tylko myśleć o tym (chcę się starać!).

 

Zrozumiałem jak ważna jest w małżeństwie modlitwa, przede wszystkim szczera i znalezienie czasu w ciągu dnia na wspólne rozmowy.

 

Małżeństwo to sakrament: odkrycie elementów, które są w naszej przyszłej codzienności widzialnym znakiem Pana Boga między nami, dziękuje za bardzo dobre przedstawienie tych rzeczywistości zarówno księdzu jak i małżonkom.

 

Największym przeżyciem była dla mnie modlitwa spontaniczna.

 

Bardzo podobało mi się, że tak naturalnie włączyliście Jezusa w nasze okazywanie miłości sobie nawzajem.

 

Najważniejsze odkrycie tego czasu jest takie, że więź między nami może być naprawdę piękna i głęboka, jeśli wszystko opiera się na Panu Bogu.

 

Odkrycie tego, że naprawdę staniemy się jednością (choć wcześniej o tym wiedziałam). Dzięki rekolekcjom poznałam głębiej sens i piękno tego faktu.

 

Przeżyciem tego czasu jest miłość, patrząc na małżeństwa i patrząc na to co między mną a moją narzeczoną się działo podczas tych rekolekcji. Poczucie, że razem będziemy radzić sobie z każdym problemem.

 

Doświadczenie rozmowy z drugą osobą, poruszanie tematów, które były traktowane powierzchownie. Otwarcie na drugiego, a przynajmniej większe pragnienie tego.

 


 

Co takiego wniosły te rekolekcje w Twoje zrozumienie małżeństwa, poznanie siebie nawzajem?

 

Fajnie było patrzeć na rodzinę, która w ten sposób żyje – to samo w sobie było wspaniałym świadectwem.

 

Kolejne doświadczenia, wiedza i świadomość najbliższej przyszłości.

 

Dogadałem się ze swoją narzeczoną w wielu kwestiach, zostały poruszone tematy, o których bym nie pomyślał.

 

Otworzyły mi się oczy na błędy, których nie dostrzegałem dotąd, dzięki temu jest szansa je wyeliminować.

 

Rekolekcje zachęciły mnie do wspólnej modlitwy i wspólnego przeżywania wszystkich problemów.

 

Rekolekcje uświadomiły mi, że małżeństwo jest rozpoczęciem nowego etapu w moim życiu, jest początkiem trudnej drogi, ale drogi do Boga. Sądzę więc, że droga ta jest niezbędna, by zamieszkać w domu Ojca.

 

Małżeństwo to nierozerwalna jedność.

 

Zrozumiałem, że liczymy się my. Że Ona i ja i Bóg to istota małżeństwa.

 

Dzięki rekolekcjom poznaliśmy się wraz z narzeczoną jeszcze lepiej. Utwierdziliśmy się w swoich wyborach. Potwierdziliśmy swoją gotowość do pójścia razem z Chrystusem i sobą dalej.

 

Małżeństwo jest piękne we wszystkich jego aspektach, ale też jest polem walki, na którym jednak jesteśmy z Jezusem.

 

Jest to wszystko cennym darem od Boga. „Dom zbudowany na piasku, nie ostoi się...” Musimy nasze życie oprzeć na Jezusie.

 

Nie można układać się i dopasowywać do świata. To moja narzeczona jest zaraz po Bogu najważniejsza i jak nie będę o to dbał to bardzo wiele stracimy.

 

Uświadomiło mi co jest ważne dla lepszego wspólnego życia.

 

Otworzyły mnie na rozmowę o naszej płciowości, o seksie, o odczuciach, o intymnej stronie związku. Nie łatwo było mi mówić na ten temat. Teraz czuję inaczej. Mogę rozmawiać. Nie poczułem w prezentowaniu tematu żadnego nacisku, ani pogardy na dany temat, ale zachętę do podjęcia trudu w dążeniu do prawdziwej jedności. Żart – jest dobrą formą rozluźnienia danych tematów.

 

To dopiero początek prawdziwego poznawania się, że małżeństwo to przede wszystkim służba.

 

Umocnienie naszego przekonania co do podjętych decyzji, porozmawianie ze sobą na różne tematy, które były tu poruszone. Na pewno pogłębienie naszej relacji.

 

Wniosły dużo wiary w cud jakim są dzieci i jakim jest małżeństwo.

 

Rekolekcje uświadomiły mi jak ważne jest wspólna modlitwa w małżeństwie. Chciałabym, by Pan Bóg zawsze był w naszej rodzinie na pierwszym miejscu, bo wszystkie kryzysy, które być może nas czekają, nie są tak silne jak Jego miłość i wiarę, że pokonamy wszystkie trudy codziennego życia.

 

Wyniosę z rekolekcji postawę dialogu, większego zaufania i otwartości na siebie. Też mobilizuję, żeby walczyć o wspólną modlitwę – dzisiejsze świadectwo rodzinne przekonało mnie bardziej niż lata formacji.

 

Dialog, dialog, dialog. Dzięki temu jeszcze bardziej zrozumiałam i poznałam mojego narzeczonego. Zrozumienie tego czym tak naprawdę jest miłość małżeńska (albo nauka zrozumienia tego).

 

Jeszcze głębsze zrozumienie uczuć i dialogu o nich zwłaszcza tych negatywnych, lęki, bóle i jak z nimi radzić. Czym jest dzielenie się wszystkim  i czym jest przyjmowanie tego.

 

Chyba to, że małżeństwo nie jest prostą sprawą, ale jeśli zaprosimy do tego Pana Boga i sami będziemy chcieli damy radę.

 

Często były powtarzane słowa, że nie jest łatwo, że będzie pod górkę, ale z Panem Jezusem da się radę. Chciałabym rozpocząć modlitwę z narzeczonym, aby płynnie przeszła ona w modlitwę małżeńską. Jednego z świadectw dowiedziałam się, że kiedy małżonkowie potrafią rozmawiać z Bogiem łatwiej przyjdzie im rozmawiać ze sobą.

Zasady przetwarzania danych

Dotyczące danych z formularza wysyłanych ze strony.

Dane z powyższego formularza będą przetwarzane przez naszą firmę jedynie w celu odpowiedzi na kontakt w okresie niezbędnym na procedowanie przekazanej sprawy. Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne do przetworzenia zapytania. Każda osoba posiada prawo dostępu do swoich danych, ich sprostowania i usunięcia oraz prawo do wniesienia sprzeciwu wobec niewłaściwego przetwarzania. W przypadku niezgodnego z prawem przetwarzania każdy posiada prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego. Administratorem danych osobowych jest Dom Rekolekcyjny Kościoła Domowego Ruchu Światło-Życie Archidiecezji Katowickiej, siedziba: 43-474 , Koniaków 290.